Wiza do USA? Dopiero po sprawdzeniu social media

Wakacje w USA?

Rocznie o wizę do Stanów stara się ponad 14 milionów osób. Z tego 710 tysięcy dotyczy wiz imigracyjnych. Większość z nich jednak stanowi wakacyjne, czyli np. zaledwie 2 miesiące. Na szczęście, przynajmniej do tej pory, średnio 9 na 10 osób dostawało wizę. Kto nie mógł na nią liczyć?

• Osoba z przeszłością kryminalną.
• Osoba, która była już w Stanach i pracowała na czarno.
• Osoba, której rodzina znajduje się już w USA i przebywa tam nielegalnie.

Niektórzy błędnie uważają, że starając się o wizę należy mieć już zaplanowany wyjazd oraz kupiony bilet. Osobiście uważam to za bzdurę: nawet na stronie ambasady można przeczytać, że zaleca się najpierw wyrobić wizę, a dopiero potem planować dojazd i pobyt w Stanach. 

(fot. Polski prawnik w USA )

Potęga Social Media

Zaledwie w zeszłym tygodniu zadecydowano, że aplikujący o wizę do USA będą musieli wypełnić w formularzu dodatkową rubrykę: namiary na swoje konta we wszystkich serwisach społecznościowych. Propozycja rozszerzenia wniosków o te informacje została zaproponowana już wiosną ubiegłego roku. Zmiany będą dotyczyć wiz każdego typu: nawet tych tylko wakacyjnych. Oznacza to, że zostanie przejrzanych prawie 15 milionów kont z Facebooka. Do tego trzeba doliczyć oczywiście konta na Twitterze, Instagramie, Linkedin, YouTube, Reddit. Ciekawi nas, dlaczego Trump tak bardzo boi się tego, co zamieszczamy na swoich publicznych kontach.

To nie wszystko. Każda osoba ubiegająca się o możliwość przyjazdu do Stanów będzie musiała podzielić się wszystkimi adresami e-mail oraz numerami telefonów.  Co trochę dla nas absurdalne: trzeba podać każdy e-mail, z którego korzystaliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat! Osobiście nie pamiętamy większości z tych, które służyły np. za skrzynkę na spam.

Nawet, jeśli w konsulacie otrzymamy wizę na 10 lat, to pracownik na lotnisku w USA może zdecydować czy w ogóle nas wpuści i na ile. Może on np. podbić nasz paszport o wizę na zaledwie 6 miesięcy.