RMF24
Tłumaczymy i objaśniamy: „Podatek od reklam”
Chcieliście posłuchać radia w drodze do domu, lub na zakupy? A może obejrzeć wiadomości czy serial po spacerze? W jednym i drugim przypadku spotkaliście się najpewniej z komunikatem typu „Tu miał być twój ulubiony program”, głoszącym wiadomość o proteście mediów przeciwko nowemu podatkowi od reklam zapowiedzianemu przez rząd. O co jednak chodzi w całej tej sytuacji? Postaramy się Wam to jak najlepiej wyjaśnić w poniższym artykule.
Projekt
Wspomniany projekt nowej ustawy ma wprowadzić nowe opłaty dla usługodawców umieszczających reklamy w danym medium. Obejmuje on takie podmioty jak: dostawców telewizji, właścicieli kin, wydawnictw, bilbordów czy stron internetowych. Będą oni prawnie zobowiązani do uiszczania stosownych składek w określonej wysokości. Od czego ona będzie zależeć? Chociażby formy nośnika, czyli gdzie dana reklama jest umieszczona. W przypadku telewizji, kin i radia właściciel musi zapłacić jeżeli jego zyski wyniosły miliard złotych w okresie rozliczeniowym, w przypadku prasy 15 milionów. Jeżeli chodzi o strony internetowe to sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Tutaj właściciel (lub właściciele) zagraniczni muszą płacić składkę jeżeli uzyskali w ciągu danego okresu 750 milionów euro. Lokalni dostawcy zapłacą przy uzyskaniu 5 milionów euro.
Fot. Dziennik Bałtycki Taki widok dzisiaj mieli wszyscy, którzy włączyli telewizor
Sumy te mają być liczone na podstawie sumy uzyskanej z przychodów z reklam określonych produktów. Wprowadzono tutaj dodatkową kategorię „towarów kwalifikowanych” obejmujących leki, suplementy diety, wyroby medyczne (takie jak np. protezy czy aparaty słuchowe) oraz napoje słodzone. W zależności od tego ile wyniosą przychody z reklam produktów kwalifikowanych wyliczana będzie wysokość podatku. Zyski uzyskane w ten sposób mają być przekazane na Narodowy Fundusz zdrowia (50%), Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów (35%) i Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków (15%).
Fot. Buissness Insider Do protestu przyłączyli się takze właściciele stron internetowcyh
Protest
Informacja o projekcie wywołała oburzenie wśród właścicieli mediów prywatnych. W odpowiedzi zastąpili dzisiejsze audycje oraz programy telewizyjne wiadomością o proteście oraz wystosowali list otwarty do władz Rzeczypospolitej Polski i ugrupowań politycznych. Nazywają w nim nowy podatek „haraczem”, podkreślają że stanowi zagrożenie dla firm najwięcej inwestujących w kraju, które będą zmuszone płacić więcej, a także o „selektywnym obciążaniu poszczególnych firm”. Wśród sygnotariuszy możemy znaleźć m.in. Hellios S.A., telewizję Polsat, Puls, TVN czy też Dziennik Wschodni. Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB zauważa, że jeżeli ustawa wejdzie w życie, to media będą musiały podnieść ceny swoich usług oraz dokonać cięć kosztów, w tym także redukcji zatrudnienia. Zagrożone najbardziej będą lokalne media uderzone przez pandemię COVID-19, które już teraz mają problemy z płynnością finansową. Nowe obciążenia mają wejść w życie 1 lipca bieżącego roku.
Komentarze